Przed nami ostatnia kolejka rundy jesiennej czwartej ligi w sezonie 2013/2014.  W sobotnie popołudnie na ośmiu stadionach Pomorza i Kujaw, już po raz piętnasty drużyny z naszego województwa rywalizować będą o ligowe punkty. Niewątpliwie hitem jutrzejszej serii gier będzie spotkanie w Rypinie, gdzie podopieczni trenera Macieja Grzybowskiego podejmą rezerwy bydgoskiego Zawiszy.

          To już druga w tym sezonie wizyta w naszym mieście zawodników wojskowego klubu z Bydgoszczy. Doskonale mamy jeszcze w pamięci lipcową potyczkę Lechitów z pierwszą drużyną Zawiszy. Mecz rozgrywany w ramach pierwszej rundy rozgrywek Pucharu Polski, jak pamiętamy zakończył się porażką naszego zespołu 0:2. Mimo przegranej ambitni Rypinianie, skazywani na wysoką porażkę pozostawili po sobie dobre wrażenie i z honorem pożegnali się z pucharami.

W starciu z podopiecznymi trenera Ryszarda Tarasiewicza budowana od podstaw ekipa Lecha rzecz jasna nie miała większych szans. Inaczej powinno być natomiast w meczu z drużyną zaplecza ekstraklasowej drużyny znad Brdy. W jutrzejszym spotkaniu przy Sportowej to nasz zespół wystąpi w roli faworyta. Lechici podbudowani efektowną wygraną z Polonią postarają się podtrzymać zwycięską serię spotkań z drużynami z Bydgoszczy.

Zadanie wbrew pozorom nie będzie łatwe. Zespół spod znaku popularnej „Zetki” to dość nietypowa drużyna. Wojskowi w odróżnieniu od większości czwartoligowych ekip lepiej wypadają bowiem w meczach rozgrywanych na boiskach rywali niż przed własną publicznością. Z czego to wynika trudno docieć, statystyki jednak nie kłamią. Rezerwy Zawiszy to zespół obcego boiska. Niebiesko – czarni na własnym obiekcie wygrali dotychczas zaledwie jedno z siedmiu spotkań. Z meczów wyjazdowych wracali natomiast aż pięciokrotnie w glorii zwycięzców.

Pół żartem, pół serio rzec by można, że Zawiszanom najwyraźniej nie służy bydgoski klimat. Nie dość, że nie potrafią wygrywać na własnych śmieciach, to jeszcze na domiar złego jedyną wyjazdową porażkę odnieśli, a jakże … w Bydgoszczy, w niezwykle dramatycznym derbowym spotkaniu z Polonią.  

Podopieczni trenera Jakuba Grzelczaka do Rypina przyjeżdżają po punkty i z pewnością nie oddadzą ich naszej drużynie bez walki. Na zwycięstwo Lechici będą musieli jutro solidnie zapracować. Bydgoszczanie w ostatnich trzech kolejkach z murawy podnieśli zaledwie dwa punkty i kosztem naszej drużyny spróbują w sobotnie popołudnie powetować sobie poniesione straty.

Rypinianie w odróżnieniu od rywala w ostatnich tygodniach notują serię dobrych występów. Komplet punktów w czterech z rzędu spotkaniach, okraszony imponującą liczbą strzelonych goli to powód do optymizmu przed jutrzejszą potyczką. Lechici są w gazie i nie zamierzają zwalniać tempa. Choć spotkanie z Zawiszą spacerkiem raczej nie będzie, piłkarze trenera Grzybowskiego wierzą w swoje umiejętności i liczą na wygraną.

Do zespołu po ubiegłotygodnowej pauzie spowodowanej nadmiarem żółtych kartek powraca Martyn Trędewicz, co powinno wzmocnić siłę uderzeniową Lecha. Niestety nie obędzie się jednak także bez absencji. W meczu z Zawiszą wystąpić nie będzie mógł filar obrony rypińskiego klubu, zdobywca dwóch goli w spotkaniu z Polonią – Adrian Bieńkowski. Obrońca rodem z Płocka, w poprzednim meczu zobaczył czwarty żółty kartonik i jutrzejsze spotkanie obejrzy z trybun.

Sobotnia potyczka z rezerwami Zawiszy będzie ostatnim w tym roku ligowym występem Lechitów przed własną publicznością. Piłkarze z kibicami z pewnością pożegnać będą się chcieli dobrą grą i co najważniejsze zwycięstwem.

My z kolei jutro możemy podziękować im za udaną rundę jesienną dużą frekwencją na trybunach oraz głośnym dopingiem, który miejmy nadzieję pomoże drużynie w odniesieniu cennej wygranej. Wszystkich sympatyków futbolu w Rypinie zapraszamy jutro w porze meczu na Stadion Miejski przy Sportowej 41. Obecność obowiązkowa.

         Mecz Lecha z Zawiszą rozpocznie się o godzinie 13.00. Poprowadzi go trójka sędziowska z Włocławka. W roli arbitra głównego wystąpi pan Tomasz Perliński, na liniach asystować będą mu zaś panowie Mariusz Grabski oraz Daniel Karpiński.