Sponsor główny:
Sekcje sportowe
Terminarz
Tabela
1. Tłuchowia Tłuchowo38
2. Unia Solec Kujawski38
3. Chemik Bydgoszcz37
4. Pogoń Mogilno37
5. Unia Wąbrzeźno33
6. Cuiavia Inowrocław30
7. Wisła Dobrzyń nad Wisłą29
8. Łokietek Brześć Kujawski28
9. Sparta Brodnica24
10. Mustang Ostaszewo24
11. Orlęta Aleksandrów Kujawski20
12. Pomorzanin Serock19
13. Start Pruszcz18
14. Noteć Łabiszyn17
15. Lech Rypin15
16. Kujawiak Kowal13
17. Tarpan Mrocza12
Grom za mocny dla Lecha:


     Trzecia porażkę w sezonie zanotowali w sobotę piłkarze rypińskiego Lecha. Drużyna dowodzona przez trenera Macieja Grzybowskiego uległa na własnym stadionie Gromowi Osie 1:3. Jedynego gola dla naszego zespołu zdobył w końcówce spotkania Radosław Rybka.

 

To był jeden z najsłabszych meczów Lechitów na przestrzeni ostatnich kilku lat. Rypinianie nadal osłabieni brakiem dwóch podstawowych graczy – Marcina Baranowskiego oraz Radosława Fodrowskiego nie mieli zbyt wielu argumentów aby przeciwstawić się dobrze zorganizowanej ekipie trenera Włodzimierza Koreckiego. Goście z Osia byli w sobotę bezapelacyjnie lepszym zespołem i całkowicie zasłużenie zeszli z boiska z wygraną.

 

Mecz rozpoczął się dla Lechitów najgorzej jak tylko mógł. Już bowiem w 4 minucie gry przyjezdni wyszli na prowadzenie. Osianie przeprowadzili składną akcję, po której silnym strzałem głową piłkę do siatki posłał Sebastian Krzywicki. Zaledwie 120 sekund później Grom powinien prowadzić już 2:0. Na szczęście Artur Dądela przeniósł futbolówkę ponad poprzeczką bramki Jakuba Rutkowskiego.

 

W 12 minucie spotkania trenerowi Grzybowskiemu przybył nowy kłopot. Po starciu z jednym z rywali boisko opuścił z kontuzją kapitan drużyny Piotr Buchalski. Defensywa Lecha w ten sposób pozbawiona została jedynego doświadczonego gracza, co oczywiście nie pozostało bez wpływu na dalszy przebieg meczu.

 

W 28 minucie Grom zdobył drugiego gola. Na listę strzelców ponownie wpisał się Sebastian Krzywicki, który tym razem umieścił piłkę w bramce między nogami Rutkowskiego.

 

Strata drugiego gola nie ożywiła specjalnie gry Lechitów. Nasz zespół nadal miał kłopoty ze skonstruowaniem jakiejś dogodniej sytuacji pod bramką Szymona Kmiecika. Trener Grzybowski widząc nieporadność jego graczy w polu karnym Gromu, postanowił zareagować dokonując przemeblowania w składzie. Ofiarą tej decyzji padł Daniel Oliwkowski, który w 36 minucie meczu dostał z ławki rezerwowych, jak to się teraz popularnie określa klasyczną wędkę. Za Oliwkowskiego na placu gry zameldował się Wojciech Gapiński. Jego zadaniem było uporządkowanie gry w środku pola, którą przez pierwsze pół godziny meczu nasz zespół wyraźnie przegrywał.

 

Do przerwy obraz gry Lecha nie poprawił się jednak na tyle aby rypinianie mogli zdobyć gola kontaktowego. Goście z Osia kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku i spokojnie dowieźli dwubramkowe prowadzenie do gwizdka kończącego pierwszą połowę.

 

     Po zmianie stron kibice Lecha liczyli na zmianę niekorzystnego rezultatu. Niestety, nie doczekali się. Wprawdzie nasz zespół zaczął stwarzać nieco groźniejsze akcje pod bramką Gromu, efektu w postaci gola długo jednak nie było. W 57 minucie dobrą okazję zmarnował Błażej Dąbrowski, który głową posłał futbolówkę wprost w niezbyt pewnie interweniującego Kmiecika. Po chwili nad bramką uderzył Piotr Paczkowski. W 60 zaś minucie gry golkipera pokonać próbował Martyn Trędewicz. Jego sprytne uderzenie głową niefortunnie próbował bronić Kmiecik. Bramkarz przyjezdnych „wypluł” przed siebie futbolówkę, na jego szczęście przy próbie dobitki został sfaulowany i sędzia przerwał gwizdkiem grę.

 

Czego nie potrafili zrobić miejscowi, udało się osianom. W 65 minucie meczu zespół trenera Koreckiego zdobył trzeciego gola. Goście wyszli z kontrą. W pole karne z piłką wpadł Mateusz Waśkowski i przy słupku bronionym przez Rutkowskiego posłał ją do siatki.

 

Trzecie trafienie Gromu w zasadzie rozstrzygnęło losy rywalizacji. Lechici próbowali wprawdzie zmienić jeszcze niekorzystny wynik, ale tylko chyba niepoprawni optymiści na trybunach liczyli na uratowanie w tym meczu choćby punktu.

 

W 70 minucie gry na bramkę Kmiecika strzelał Damian Lisiecki. Niestety piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Grom odpowiedział minutę później. Dwukrotnie w bliźniaczo wyglądających akcjach Rutkowskiego kąśliwymi strzałami nieudanie pokonać starał się Piotr Siekirka.

 

W 73 minucie gry Lechici dali w końcu nielicznym tego dnia kibicom mały moment radości. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, wykorzystując ewidentny błąd bramkarza, piłkę głową do siatki Gromu skierował Radosław Rybka.

Ten sam zawodnik po dwóch kolejnych minutach ponownie stanął przed szansą na gola. Tym razem jednak jego strzał z półobrotu pewnie chwycił Kmiecik.

 

Końcowe dziesięć minut meczu przebiegało, jak jego większość zresztą, pod dyktando gości. Drużyna Gromu pomiędzy 80 a 90 minutą gry stworzyła sobie jeszcze kilka dogodnych szans bramkowych. Najlepszą z nich zmarnowała w 81 minucie, kiedy to szarżującego w szesnastce  jednego z zawodników z Osia odważnym wybiegiem z bramki powstrzymał Jakub Rutkowski. Golkiper Lecha po kolejnych 60 sekundach musiał ponownie interweniować. Tym razem obronił nogami uderzenie zawodnika Gromu, który chwilę wcześniej łatwo minął niepewnie próbującego go zatrzymać Błażeja Dąbrowskiego. Równie dobrą okazję na podwyższenie rezultatu drużyna trenera Koreckiego stworzyła sobie na siedem minut przed końcowym gwizdkiem. Tym razem do siatki próbował trafić Dawid Paczkowski. Zamykał on głową dobre podanie z lewej strony boiska. Zrobił to na tyle nieprecyzyjnie, że piłka minęła słupek bramki Lecha i wyszła poza pole gry.

 

Ostatnim, niestety niezbyt miłym dla kibiców Lecha akcentem sobotniego spotkania było wyrzucenie z boiska z doliczonym czasie gry Martyna Trędewicza. Rypiński napastnik zupełnie niepotrzebnie ostro potraktował swojego rywala, za co ujrzał drugi tego dnia żółty katronik i przedwcześnie opuścić musiał murawę.

 

       Wydarzenie to jakby symboliczne podsumowanie sobotniego meczu, wyraz bezsilności jaką nasz zespół zaprezentował w starciu z Gromem. Goście zupełnie niespodziewanie dla nich łatwo zgarnęli trzy punkty i z poczuciem dobrze wykonanego zdania wrócili do domu.

 

Nasz zespół po porażce z osianami zajmuje dopiero 12 lokatę w tabeli. Tak nisko klub z Rypina nie plasował się już od bardzo dawna. Czas najwyższy powrócić na właściwe tory. Ligowi rywale niebezpiecznie oddalają się bowiem od Lecha. Najbliższa szansa na podreperowanie skromnego dorobku punktowego już w najbliższy weekend. Nasz zespół zmierzy się w Grudziądzu z czerwoną latarnią ligi – rezerwami Olimpii. Chciałoby się rzec, jeśli nie teraz to kiedy?

 

 

Lech Rypin - Grom Osie 1:3  (0:2)

 

Bramki: Rybka 73' - Krzywicki 4' 28' Waśkowski 65'

 

Skład Lecha: Rutkowski - Detmer (Szymborski 67'), Buchalski (Kacperek 12'), Dąbrowski, Rybka, Paczkowski (Pawłowski 74'), Lisiecki, Moszczyński, Ruciński, Trędewicz - Oliwkowski (Gapiński 36') 

 

Trener: Maciej Grzybowski

 

Skład Gromu: Kmiecik - Graczyk, Łytkowski, Paczkowski, Miedziński, Osiński, Siekirka, Środa (Wasiak 73'), Krzywicki (Korecki 90'), Waśkowski (Nowak 75'), Dądela (Mrugalski 62') 

 

Trener: Włodzimierz Korecki

 

Żółte kartki: Buchalski, Ruciński, Lisiecki, Trędewicz, Pawłowski (Lech) - Siekirka (Grom)

 

Czerwona kartka: Trędewicz (za dwie żółte)

 

 

Sędziowali: Krzysztof Kanclerz, Michał Głowacki, Marcin Modry (wszyscy Bydgoszcz)

 

 

 

 

 

Inne newsy: