Sponsor główny:
Sekcje sportowe
Terminarz
Tabela
1. Tłuchowia Tłuchowo38
2. Unia Solec Kujawski38
3. Chemik Bydgoszcz37
4. Pogoń Mogilno37
5. Unia Wąbrzeźno33
6. Cuiavia Inowrocław30
7. Wisła Dobrzyń nad Wisłą29
8. Łokietek Brześć Kujawski28
9. Sparta Brodnica24
10. Mustang Ostaszewo24
11. Orlęta Aleksandrów Kujawski20
12. Pomorzanin Serock19
13. Start Pruszcz18
14. Noteć Łabiszyn17
15. Lech Rypin15
16. Kujawiak Kowal13
17. Tarpan Mrocza12
Deszczowa wygrana:


       Zwycięstwem zakończyli piłkarze rypińskiego Lecha wczorajsze starcie z Notecianką Pakość. Toczony w strugach padającego deszczu mecz obfitował w gole. Kibice zgromadzeni na trybunach stadionu MOSiR – u zobaczyli sześć bramek. Cztery z nich zdobyli nasi gracze.


Sobotnie spotkanie miało dać odpowiedź na pytanie jak Lechici zareagują na ostatnie niepowodzenia w lidze. Dziś już wiemy, jak zwykł mawiać znany trener Henryk Kasperczak, zareagowali pozytywnie.

 

Od pierwszego gwizdka sędziego Sławomira Winieckiego to nasz zespół starał się dyktować warunki gry. Jako pierwszy sygnał do ataku dał Szymon Moszczyński. Jego strzał z 7 minuty spotkania został jednak zablokowany i skończyło się tylko na rzucie rożnym. Przyjezdni przez długie minuty nie byli w stanie przebić się w okolice pola karnego rypinian. Udało im się to dopiero po 25 minutach. Strzał jednego z graczy Notecianki sprawił sporo kłopotów Kamilowi Stachewiczowi, zastępującemu wczoraj w bramce Bartosza Goszkę.

 

W 35 minucie nastąpiło to na co czekali kibice Lecha. Nasz zespół udokumentował w końcu swoją przewagę i objął prowadzenie. Lechici wykonywali rzut rożny z prawej strony boiska. Piłka wrzucona w pole karne spadła na głowę kapitana drużyny Piotra Buchalskiego. Ten odegrał ją do Błażeja Dąbrowskiego, który z bliska trafił w słupek bramki. Nie był to na szczęście koniec zamieszania, gdyż odbita futbolówka wpadła pod nogi Martyna Trędewicza, który ostatecznie posłał ją do siatki.


Już 180 sekund później miejscowi mieli doskonałą okazję do zdobycia drugiego gola. Świetnie grający głową Buchalski tym razem obsłużył podaniem Adama Lisieckiego. Defensywny pomocnik Lecha w dogodnej sytuacji przeniósł jednak piłkę nad poprzeczkę. Po chwili Lisiecki ponownie znalazł się w centrum wydarzeń. Tym razem wcielił się w rolę asystenta. Jego dobre zagranie zmarnował niestety Radosław Rybka. Uderzona z niewielkiej odległości futbolówka ponownie poszybowała nad bramką. Wynik do przerwy nie uległ więc zmianie.

 

        Drugie czterdzieści pięć minut wynagrodziło kibicom niezbyt ciekawe widowisko, jakiego doświadczyli w pierwszej połowie. Po zmianie stron drużyny poszły na wymianę ciosów, co zaowocowało gradem bramek. Lepiej zaczęli goście. Już po pięciu minutach doprowadzili do remisu. Prostopadłe podanie z głębi pola wykorzystał bezbłędnie Norbert Rościszewski i było 1:1. Lechici na szczęście bardzo szybko odpowiedzieli golem. W 54 minucie spotkania do wybitej z pola karnego piłki dopadł Szymon Moszczyński i po nodze jednego z piłkarzy gości silnym strzałem umieścił ją w siatce. Rypinianie nie zdążyli jeszcze nacieszyć się prowadzeniem, a już ponownie mieliśmy remis. Dosłownie minutę po golu Moszczyńskiego Notecianka po raz drugi odrobiła straty. Patryk Strauchman na linii bramkowej wyskoczył wyżej od niepewnie interweniującego Stachewicza i głową wepchnął piłkę do bramki.


Takiego obrotu sprawy nikt w obozie Lecha się nie spodziewał. Nasi piłkarze ponownie musieli walczyć o gola dającego im trzy punkty. Bliski szczęścia był między innymi Adam Lisiecki, który w 65 minucie meczu potężnie huknął na bramkę przyjezdnych. Na trzecie tego dnia prowadzenie rypinian czekać musieliśmy jednak do 74 minuty spotkania. Wtedy to nasz zespół wywalczył rzut rożny. Piłkę w pole karne posłał Marcin Mrówczyński. Ta minęła bramkarza i trafiła w poprzeczkę. Wybita chaotycznie z szesnastki futbolówka ponownie znalazła się pod nogami skrzydłowego Lecha. Mrówczyński tym razem zagrał ją precyzyjnie wprost na głowę Radosława Rybki, który z najbliższej odległości bez trudu umieścił ją w bramce.

 

W 80 minucie za błąd przy stracie gola zrehabilitował się Kamil Stachewicz. Bramkarz Lecha ładną paradą sparował na rzut rożny piłkę lecącą pod poprzeczkę po strzale któregoś z pakościan. Była to najlepsza, a zarazem ostatnia okazja Notecianki na zdobycie trzeciej bramki. Do końca meczu to Lechici stwarzali kolejne szanse. Jedna z nich zakończyła się trafieniem. W 85 minucie gry najlepszy w drugiej połowie gry zawodnik na murawie Marcin Mrówczyński, po szarży lewą stroną powalony został w polu karnym. Sędzia zawodów bez chwili zawahania wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Piotr Buchalski i pewnym strzałem pokonał bramkarza gości. Czwarta bramka rozstrzygnęła losy rywalizacji. Pewnym się stało, że komplet punktów pozostanie w Rypinie. W doliczonym czasie gry swojego debiutanckiego gola dla Lecha mógł zdobyć wprowadzony w 65 minucie meczu za Patryka Rucińskiego Damian Chojnacki. Młody Lechita, który z bardzo dobrej strony zaprezentował się rypińskiej publiczności, w sytuacji sam na sam z golkiperem przyjezdnych nie zdołał jednak posłać piłki do siatki.

 

     Mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem Lecha. Nasza drużyna dominowała na placu gry i to ona stwarzała większe zagrożenie pod bramką rywala. Trzy punkty zdobyte w sobotę pozwoliły Lechitom przeskoczyć w tabeli między innymi właśnie Noteciankę. Podopieczni trenera Tomasza Paczkowskiego z dorobkiem 15 punktów zajmują obecnie dziewiąte miejsce w ligowym zestawieniu. Już w przyszły weekend spróbują je jeszcze poprawić. Lechici jadą do Wagańca i będą faworytem meczu z tamtejszym Sadownikiem.

 


Lech Rypin – Notecianka Pakość 4:2 (1:0)


Bramki: M. Trędewicz 35’, Moszczyński 54’, Rybka 74’, Buchalski 85’ (k) – Rościszewski 50’, Strauchman 55’

 

Skład Lecha: Stachewicz – Baranowski, Buchalski, Rybka, J.Trędewicz – Lisiecki, Dąbrowski, Mrówczyński, Ruciński (65’ Chojnacki), Moszczyński – M. Trędewicz

 

Żółte kartki: Rybka - Wójcik

Inne newsy: