Ponownie nie udało się piłkarzom rypińskiego Lecha powrócić z wyjazdowego spotkania z kompletem punktów. Tym razem nasz zespół zremisował w Zbrachlinie z beniaminkiem ligi – Sadownikiem Waganiec.

Mecz dla Lechitów rozpoczął się fatalnie. Już w 3 minucie gry gospodarze objęli prowadzenie. Autorem gola był Dawid Bocian, który z bliskiej odległości wpakował piłkę do bramki Kamila Stachewicza. Rypinianie odpowiedzieli dopiero po dwudziestu minutach spotkania. Wówczas to nasz zespół wywalczył rzut wolny. Do piłki podszedł Marcin Mrówczyński, który nie dał szans na skuteczną interwencję golkiperowi gospodarzy Ireneuszowi Szylbertowi.

Pierwsza połowa meczu zakończyła się remisowo. W 59 minucie było już jednak 2:1 dla Sadownika. Gospodarzy na ponowne prowadzenie wyprowadził  Krzysztof Garczewski. Radość piłkarzy z Wagańca na szczęście nie trwała zbyt długo. Po kolejnych 120 sekundach cieszyli się bowiem już podopieczni trenera Tomasza Paczkowskiego. Rypinianie po raz drugi tego dnia skutecznie egzekwowali rzut wolny. Tym razem do siatki trafił Adam Lisiecki.

      Spotkanie ostatecznie zakończyło się podziałem punktów. Kolejnego zwycięstwa rypinianie szukać będą musieli więc już w sobotę. Do Rypina przyjeżdża Cuiavia Inowrocław.

Sadownik Waganiec – Lech Rypin 2:2 (1:1)

Bramki: Bocian 3’, Garczewski 59’ – Mrówczyński 20’, Lisiecki 61’

Skład Lecha: Stachewicz - Baranowski , Buchalski, J.Trędewicz, Rybka,  Dąbrowski (Fodrowski 71’), Lisiecki, Moszczyński, Mrówczyński, Ruciński (Chojnacki 60’), M.Trędewicz (Kacperek 90’)

Skład Sadownika: Szylbert - Kujawa, Kostiuk, Lewandowski, Kijewski, Garczewski, Kaźmierczak (37′ Przemysław Goc 35′, Arkadiusz Olkowski 85′), Langowski, Bocian, Zaranek, Gawroński

Żółte kartki: Kaźmierczak, Kostiuk, Szylbert, Lewandowski – Moszczyński, Baranowski

Czerwona kartka: Baranowski (za dwie żółte)